poniedziałek, 28 listopada 2016

Od Rijeu Do Ai

Sam do końca nie rozumiałem co we mnie wstąpiło, ale nie czułem się źle tuląc Boginkę, byłem wręcz odprężony. Czucie że ktoś jest blisko, nawet nie do końca miły było czymś przyjemnym. Gdy w końcu się uspokoiłem uwolniłem dziewczynę, podniosłem głowę by spojrzeć na jej twarz. Nie była zła, nie wyglądała nawet na znudzoną, po prostu patrzyła się na mnie ze spokojem w oczach. Jej ręce nadal spoczywały na moich barkach. Cicho westchnąłem, a ona je zabrała. Przez myśli przebiegło mi że wolałbym gdyby dalej tam leżały.
-To gdzie chcesz iść?- spytałem, dziewczyna uśmiechnęła się i nic nie mówiąc pociągnęła mnie za rękę bym wstał. Sprowadziła mnie na dół, do holu. Szybko zdjąłem z wieszaka kurtkę i zacząłem ją ubierać.
-Ai, nie powinnaś czegoś na siebie narzucić?- doskonale pamiętałem że gdy była w ciele nawet w zwykłym, ciepłym pomieszczeniu zamarzała.
-Będę chodzić bez ciała
-Nie zgadam się- zrobiła śmieszną minę, ale posłusznie zabrała z wieszaka jakiś stary płaszcz mojej mamy. Wyglądała w nim dosyć zabawnie, bo był na nią za duży. Zdjąłem z wieszaka moje dwie czapki, jedną nałożyłem na głowę, drugą nacisnąłem Ai. Wyglądała teraz jak bałwan, dosłownie, wszędzie byłą okrągła. Cicho parsknąłem śmiechem, a ona przewróciła oczami i ruszyła do wyjścia. Sam też skierowałem swój krok ku drzwiom.
-Więc powiesz mi gdzie idziemy?- nic nie odpowiedziała, prowadziła mnie tylko na wprost. Prosto do zimnego świata. Wydawała się zadowolona, bo kroczyła pewnym, dość szybkim krokiem. Może w końcu będzie tak jak chciałbym by było, nie będzie mnie traktować jak podludzia. Bardzo bym się z tego cieszył.


<Ai? Ta długość boli>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz