sobota, 19 listopada 2016

Od Rijeu Do Ai

Ciepła ręka Boginki ogrzewała moją zmarzniętą dłoń, gdy zabrała ją znów zacząłem odczuwać wszechogarniające zimno.
-Ai, czy ty boisz się rozmawiać z innymi?- nie odpowiedziała mi tylko znów ruszyła przed siebie. Krok dziewczyny był bardzo szybki, musiałem prawie że za nią biec- nie bądź znowu zła- szepnąłem, bardziej do siebie niż do niej, w odpowiedzi poczułem ból w okolicy skroni- proszę, wyżyj się- syknąłem, ból stopniowo narastał, jeszcze nigdy nie udało jej się sprawić by przybrał na mocy. Głośno przełknąłem ślinę, ból stawał się nie do zniesienia- Ai, przestań- momentalnie ból zelżał do takiego samego stanu w jakim był zawsze, gdy ona chciała zrobić mi krzywdę. Położyłem sobie ręce po obu stronach głowy i pokręciłem ją w znaku zaprzeczenia. Ona nie może być silniejsza, nie dam sobie wtedy rady. Bogini  najwyraźniej nie widziała co uczyniła, bo dalej, szybkim krokiem sunęła na przód. Wolałem żeby nie wiedziała że może boleć mnie bardziej.
Cisza w domu sprawiła, że czułem się jakbym był z powrotem w Moskwie. Jedynym odgłosem w całym budynku było tykanie zegara.
-Wróciłem!- krzyknąłem na cały głos, odpowiedziała mi głucha cisza. Nikogo nie było. Rzuciłem torbę na podłogę przy drzwiach wejściowych i ruszyłem w głąb domu. Odruchowo skręciłem w pierwsze drzwi po lewej. Moim oczom jednak nie ukazała się ta sama kuchnia co zawsze, tylko salon. Szesnaście lat w jednym domu robiło swoje. Szybko wycofałem się z pomieszczenia i  tym razem na prawdę ruszyłem do kuchni. Ciepły, brązowy kolor widniał na wszędobylskich kafelkach. Po lewej stronie stała lodówka, cel mojej podróży. Skoro nie ma ojca, nie będę robił nic więcej niż po prostu kanapki. Z rozmachem otworzyłem drzwi lodówki i zacząłem wyciągać z niej przeróżne składniki. Szynka, ser, pomidor, masło- standardowy obiad osoby leniwej. Przeniosłem wszystko na blat i wyciągnąłem z jednej z górnych szafek chleb. Wszystko było poukładane jak w poprzednim domu. Szybko przygotowałem jedzenie i pochłonąłem je nawet nie siadając. Przed moimi oczami mignął cień, a chwilę później znajoma twarz i jej długie, czarne włosy pojawiły się przed mną.


Ai?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz