poniedziałek, 23 stycznia 2017

czwartek, 12 stycznia 2017

Od Naomi cd Rijeu

- Nie wątpię. - powiedziałam - Jednak mimo wszystko muszę wywiązać się z powierzonego mi zadania. - uśmiechnęłam się wchodząc do szkoły. Chłopak podlegał za mną uważnie przysłuchując się moim instrukcją i wyjaśnieniami. Obawiałam karzdy z Sal i dokładnie Wyjaśniłam co jak i gdzie. Oczywiście nie byłabym sobą jakbym nie dorzucila czegoś od siebie i nie opowiedziała mu o nauczycielach. Przy których można sobie odpuści a przy których nie. Kiedy można ściągać a kiedy na pewno zostanie się przyłapany. W sumie to przez te czterdzieści pięć minut odpowiedziałam mu wszystko ze szczegółami i jeszcze trochę. Pod koniec naszej wycieczki przystanęłam odwracając się D chłopaka i lekko się uśmiechając.
- Do której klasy chodzisz?
- B. - odpowiedział kródko.
- Super! To tak jak ja! - ucieszyłam się. - Czyli o tobie mówiła wczoraj Nanami... -dodałam prawie nieslyszalnym głosem. - Teraz będziemy mieć polski a potem wf. - powiedziałam chodź pewnie on już to wiedział. - Dobra chodźmy. -usmiehnęłm się ruszając do klasy. Chłopak ruszył za mną i oboje weszliśmy do pomieszczenia. Jako że była teraz przerwa wszystkie dziewczyny od razu zajęły się obczajaniem nowego, a ja po prostu usiadłam w ławce współczuając mu tego że został osaczony przez dziewczyny. W sumie mogłam co ostrzec bo wiedziałam że tak się stanie, jednak nie przyszło mi to wcześniej do głowy... Po polskim ruszyliśmy na salę gimnastyczną. Przestałam się w struj i spięłam swoje krótkie włosy w niewielką kitke. Wyszłam na zbiórkę gdzie dowiedziałam się że będziemy grać w kosza. Uwielbiałam tą grę i byłam w nią całkiem niezła. Podzieliliśmy się na pięć równych drużyn  i zaczęliśmy mecz. W mojej drużynie znajdowało się pięć osób ( ja, Nanami, Rijeu, Len i Kastiel ). Jako że graliśmy pierwszy mecz od razu przeszliśmy do ostrej rywalizacji...
Rijeu? ( Nie przejmuj się ja też robię sporo błędów^^ )

środa, 11 stycznia 2017

Od Rijeu Do Naomi

Dziwnym trafem wczorajszego wieczoru dostałem telefon od dyrekcji szkoły. Ze słuchawki telefonu rozległ się wtedy przepraszający głos,  a potem powiedziano mi że nie muszę się już przejmować i znajdą kogoś kto właściwie mnie oprowadzi. Nie widziałem w tym najmniejszego sensu, skoro poradziłem sobie dzień wcześniej to czemu teraz miałbym sobie nie radzić.  Gdy moim oczom w końcu ukazał się budynek szkoły, zacząłem rozglądać się gorączkowo. Osoba która miała mnie oprowadzać miała czekać gdzieś przed szkołą. Bałem się że ją przeoczę i tym samym urażę. Po pewnym jednak czasie spostrzegłem dziewczynę stojącą zaraz przy drzwiach wejściowych. Miała wygląd elfa, jej białe włosy w śmieszny sposób kontrastowały z niebieskimi oczami, gdy spostrzegła że idę w jej stronę uśmiechnęła się serdecznie.
-To pewnie ty jesteś Rijeu?- spytała, a ja kiwnąłem głową odpowiadając na jej pytanie- Miło mi cię poznać! Jestem Naomi i oprowadzę cię po szkole- chciałem gdzieś uciec, zaszyć się w jakimś zaułku ale nie mogłem, jak zawsze trzeba było zgrywać kogoś kim chcieli by widzieć mnie ludzie.
-Mi również, z tego co słyszałem moje imię już znasz i tak właściwie jeśli ci się nie chce, nie musisz mnie oprowadzać. Jestem dzielnym chłopcem- zaśmiałem się delikatnie, a dziewczyna jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odwzajemniła ten gest. Po placu i za pewne też szkole rozniósł się okropny dźwięk dzwonka. Pulsujący odgłos dochodził ze wszystkich stron do moich uszu. Z wyczekiwaniem patrzyłem na dziewczynę w głębi duszy miałem nadzieję, że będę mógł samotnie spędzić resztę dnia.

<Naomi? Nie chciało mi się tego sprawdzać, jak są błędy to sorry, pisane na żywioł...>

wtorek, 10 stycznia 2017

Od Naomi Do Rijeu

Rano obudził mnie głośny dźwięk budzika. Natychmiast poderwalam się z lużka spadając z niego i uderzając o podłogę.
- Czy nadejdzie kiedyś taki dzień w którym nie spadniesz? - usłyszałam głos Akamaru dochodzący gdzieś z innej części pokoju. Popatrzylam w tamtą stronę widząc dziewczynę stojącą na oparciu krzesła. Jej wzrost ( 150 cm. ) pozwalał jej na dużo swobodniejsze poruszanie się po pomieszczeniu za pomoca mebli. W sumie od kąd się poznałysmy ona tylko tak się porusza. Zadko dotyka podłogi stopami.
- Nie wiem, nóż kiedyś. - ziewnęłam wstając wstając podłogi. Przeszłam do niewielkiej kuchni gdzie zrobiłam sobie jakieś śniadanie które pochłonęła w parę sekund po czym ruszyłam do łazienki. W sumie żadne z tych pomieszczeń nie było jakoś specjalnie wielkie. Było to małe mieszkanko gdyż na wieksze nie było mnie stać, jednak bardzo mi się tu podobało. Ubrałam mundurek i razem z Akamaru wyszłysmy z mieszkania i ruszyłyśmy do szkoły. Szkoła do której chodzę była oddalona od miejsca w którym mieszkam o ładne parenascie kilometrów więc musiałam dojeżdżać autobusem. Założyłam na uszy słuchawki i zajęła pierwsze lepsze miejsce w pojeździe. Po przejechaniu paru przystanków wysiadlam i ruszyłam do szkoły. Weszłam do budynku podchodząc do mojej szafki gdzie zmieniłam buty i wsadzilam do niej plecak z ciuchami na potem.
- Dziś też jedziesz do stajni?
- Jakbyś nie wiedziala... -żucilam w strone bogini o zamknęłam szafkę... Lekcje jak zwykle minęły mi bardzo szybko a karzdy przerabiany temat był prosty.
- Pa Nanami! - żuciłam do przyjaciółki wybierając z klasy.
- Czekaj! - zawołała.
- Co?- zapytałam zaptrzmujac się i odwracając w jej stronę.
- Doszły mnie słuchy że jutro do naszej klasy ma dołączyć jakiś Nowy chłopak. - powiedział podekscytowana. Nanami była dziewczyna trochę niższa odemnie o czarnych oczach i długich brązowych włosach. Zawsze interesowały ją dziewczęce sprawy i chłopaki. W sumie byłyśmy kompletnymi przeciwieństwami jednak nie przeszkadzało nam to jakoś specjalnie.
- Fajnie. - uśmiechnęłam się posyłając jej porozumiewaecze spojrzenie i dalej biegnąc w swoją stronę. Szybko wyciągnęłam z szafki torbę i rzebrałam buty i wybiegną ze szkoły. Jak burza wpadłam do autobusu w ostatniej chwili. Usmiechnęłam się do Akamaru stokącej obok po czym przeniosłam wzrok za okno przyglądając się dokładnie temu co mijamy... Po jakimś czasie wysiadłam na przystanku dokładnie naprzeciwko stajni. W sumie do domu nie miałam jakoś specjalnie daleko w sumienrylko 4 km dzięki czemu mogłam tu spędzać dużo czasu. Weszłam do pomieszczenia w którym można było usiąść ( było ono przeznaczona dla gości ) i przeszłam do pomieszczenia dla pracowników. Na stole leżało sporo papierów i innych takich. Popatrzyłam na nie biorąc jedną z kartek do ręki.
- Tutaj mamy akt urodzenia Belli. - powiedziałam samą do siebie siadajac przy stole. W sumie nikt nie ty nie miał się kiedy tym zająć więc postanowiłam że ja to zrobire. Wyciągnęłam z torby stos teczek I parę segregatorów biorąc się do roboty... Po dwuch godzinach wszystkie papiery były na swoich miejscach. Każdy koń miał swoją opisaną teczkę które były uporządkowane według daty urodzenia w jedynym z segregatorów. Rachunki za prąd wodę i inne takie były w drugim z segregatorów a sprawy bieżące typu weterynarz były w trzecim. Ogólnie wszystko miało teraz swoje miejsce. Położyłam segregatorY na szafie i p rzebrałam się w jakąś zwykłą koszulkę i bryczesy a na nogi zaloźyłam sztyblety.
- Widzę że odwalilas kawał dobrej roboty. - uśmiechnęła się jedną z insteuktorek wchodząc do pokoju.
- No, teraz lecę na lekcje z jedena z twoich dziewczyn. - powiedziałam wychodząc. Kobieta uśmiechnęła się tylko wiedząc że moim zadaniem jest przygotowywanie do zawodów w Crossie, ujeżdżaniu i skokach. W sumie jeździłam nawet wcześniej niż zaczęłam chodzić więc nie było dla mnie problemem opanowanie tylu dyscyplin. Jedyne co mi nie szło to western ale to sobie podaruje.
- Hej Olivia.
- Hej. -uśmiechnęła się dziewczyna podając mi wodze Arashi.
- To co dzisiaj Cross? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedziała zadowolona.
-Ta sama trasa co ostatnio, te same zasady. Kto przegra czyści boks wybranemu przez tydzień. - powiedziałam podając jej rękę.
- Zgoda. - odpowiedziała ściągając mój dłoń.
- Dobra... Trzy... Dwa... Jeden... START! - krzyknęłam rozpoczynając wyścig. Olivia szybko uporała się z wejściem na Belle i od razu puściła się galopem. Ja natomiast zaraz po rozpoczęciu popędziłam Bakare ( była ona moim prywatnym koniem ) i wskoczyłam jej na grzbiet. Jako że ja jeździłam bez siodła mogłam sobie na to pozwolić. Bakara doskonale wiedziała co ma robić i jak reagować na moje sygnały więc byłyśmy już daleko przed Olivią. Przeznaczyliśmy pierwsza przeszkód i popedzilismy dalej... Po trzydziestu minutach wyścigu na mecie ja i Bakara byłyśmy pierwsze. Zsiadlam z klaczy i poklepalam J po szyji puszczając N wybieg.
- Dogoni nas. - powiedziałam dobrze wiedząc że jest ona jakoś w połowie trasy.
- Dobra teraz trzeba iść do kolejnych osób. - powiedziałam samą do siebie idąc w stronę stajni... Po paru lekcjach nastał
wieczór. Zaprowadziłam Furgona do boksu odwiedzając uwiąz na wieszak. Wyszłam z budynku stajni idąc prosto do pomieszczenia dla pracowników gdzie znajdowała się właśnie jedna z insteuktorek
- Idziesz do domu?- zapytała.
- Tak. - uśmiechnęłam się biorąc do ręki swoją torbę.
- Pozwiedzać Cię?
- Jakbyś mogła. - powiedziałam ruszając za nią. Po paru minutach byłam już pod domem.
- Dzięki. - powiedziałam wychodząc. - Pa! - krzyknelam machcając ręką i znikając w klatce. Weszłam na ostatnie piętro i weszłam do swojego mieszkanka. Żuciłam torbę na łużko i wyciągnęłam książki. W sumie nie miałam zbyt dużo zadania domowego i uwinęłam się w jakieś piętnaście minut.
- Skończyłam. - powiedziałam odkladajac długopis.
- Twój dzień zawsze wygląda tak samo. Powinnaś znaleźć sobie jakiegoś przyjaciela. - Stwierdziła Akamaru patrząc na mnie z politowaniem.
- Przecież mam. Nanami jest moja przyjaciółką.
- No tak ale mimo to nie spotkacie się poza szkołą zbyt często. Chodzi mi o osobę która wyciągnęłby Cię z stajni na miasto... Nie to ze mam coś przeciwko spedzaniu czasu z końmi, tylko twierdzę że powinnaś spędzać bo więcej z osobami w twoim wieku.
- Ty jesteś w moim wieku i spędzam spędzam ton całkiem sporo czasu. - zaśmialam się.
- Ja nie jestem człowiekiem. Wiesz bóg a człowiek to dwie inne istoty. - powiedziała kręcąc głową.
- Masz rację... Dobra postaram się spędzać więcej czasu z przyjaciółmi. - stwierdziłam biorąc do ręki talerz z kanapka i ruszając przez pokuj do stołu. Jednak zanim tam doszłam zdążyłam się wywalić.
- Ciesz się ze masz tależe z plastiku. - zaśmiała się Akamaru widząc jak talerz uderzył o ziemię.
- Ha ha... Bardzo smieszne. - mruknelam podnosząc go z ziemi. Jakimś cudem kanapka była nadal cała jednak nie został tak na długo gdyż po chwili zniknęła...

Po codziennej rannej rutynie W końcu znalazłam sie pod szkołą. Poprawilam zakolanówke która trochę mi spadła i z uśmiechem na ustach pobieglam do Nanami stojącej pod swoją szafką.
- Hej. - przywitalam się na co dziewczyna również żucila cieche "Cześć" szukając czegoś w wnętrzu szafki.
- Czego szukasz? - zapytałam zaciekawiona.
- Tuszu. - powiedziała. Popatrzyłam N nią z ukosa nie za bardzo wiedząc do czego to służy. Nigdy się tym nie interesowałam i nie widzę sensu żebym wiedziała do czego to służy.
- No wiesz tej czarnej szczoteczki do rzęs. - wytłumaczyla po chwili wyciągając przedmiot z szafki.
- Tobie też by się przydało. - Stwierdziła patrząc na mój twarz. Zapadła chwilowa cisza po czym obie wybuchłyśmy śmiechem.
- Dobra chodź idziemy do klasy. - powiedziała ciągnąc mnie za sobą. Do lekcji mieliśmy jeszcze jakieś pół godziny usiadłyśmy w ławkach i zaczełyśmy rozmawiać.
- Wysłałam ci wczoraj przypominajke, pomalowałaś paznokcie? - zapytała. Ja nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam dziewczynie dłonie.
- Uuuu... Pod kolor oczu. - powiedziała zachwycając się... Po kolejnych dwudziestu minutach rozmowy usłyszałyśmy głos dochodzący z głośników.
- Naomi Sakagami proszona do gabinetu dyrektora.
Poatrzyłam zaskoczona na przyjaciółkę wzruszając ramionami i ruszając w strone gabinetu. Zapukłam w drzwi i weszłam do środka.
- Dzieńdobry. - powiedziałam stając obok biurka.
- Mam dla Ciebie zadanie. Trzeba oprowadzić nowego ucznia po szkole. Zrobisz to? - zapytał mężczyzna w podeszłym wieku.
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- Dobrze. Nazywa się Rijeu Aristow. Poczekaj na niego przed bramą szkoły. - poinformowł mnie. Pożegnałam się z nim i wyszłam. W sumie szkoła była trochę duża więc można było się się niej zgubić dlatego też trzeba było odprowadzać nowych... Stanęło przy szkolnej bramie czekając na nowego chłopaka.

Rijeu?

"Codziennie śmiej się bez powodu :) "

Znalezione gdzież w głębinach google

Naomi Kae Sakagami

16 lat||Kobieta||Heteroseksualna||W 100 % jest to człowiek.||Wyznaje: Akamru

Podoba jej się: Nie ma takiej osoby. 
Rodzina: Jej rodzina jest dosyć duża. Ma dwie siostry trzech braci oraz standardowo rodziców. Tak więc przejdźmy do opisów. 
~ Akki Sakagami ~ Ojciec dziewczyny. Dobrze zbudowany mężczyzna po którym Naomi odziedziczyla charakter i zapał do pracy. 
~ Nagisa Sakagami ~ Matka dziewczyny po której Naomi odziedziczyla urodę i ciekawość. 
~ Yuuichiru Sakagami ~ Najstarszy brat dziewczyny. Ma 29 lat i mieszka w Stanach zjednoczonych wraz z swoją rodzinką. 
~ Juzou Sakagami ~ Chłopak ma dziesięć lat i mieszka z rodzicami.
~ Minami Sakagami ~ Jest rok starszy od Naomi i wraz z nia opuścił juz rodzinny dom jednak udał się do sąsiedniego miasta gdyż tam się uczy. 
~ Fuko i Kichi Sakagami ~ Chodź są blizniaczkami bardzo się różnią pod względem charakteru. Jedną jest miła i uczynią a druga wręcz przeciwnie. Mają po 13 lat.
Praca: Dorabia sobie w stajni jako instruktorka jazdy albo po prostu zajmuje się końmi. 
Charakter: Tak więc Naomi jest bardzo energiczną dziewczyną. Zawsze chętna do pomocy i pracy. Jako że wychowała się na wsi żadną pracą nie jest jej obca. Nie widzi problemu w ubrudzeniu się czy nawet wręcz w wytwarzaniu się w błocie. Zawsze prubuje czegoś nowego i jest bardzo śmiała i odważna. Zawsze gotowa do działania czasem podejmuje pochód i nieprzemyślane decyzje. Jako że w domu często praktykowała to z braćmi bójki wszelkiego rodzaju nie są jej straszne. W sumie można powiedzieć że jest to prosta dziewczyna ze wsi. Jednak wszystko to jest również wymieszane z jej niebywałym kalectwem oraz odrobiną spokoju i opanowania. 
Historia: Jej historia... Hmm... Dobra wiem, zacznijmy od tego że urodził się w małej wsi gdzieś w Japoni. Tam się wychowywala i dorastala. Jako mała dziewczynka biegała boso po lasach i polach. Była bardzo kontaktowa przez co wszyscy ja znali. Chodź w sumie to jest zrozumiałe bo we wsi mieszkało może z czterdzieści osób i to w domach praktycznie jeden obok drugiego więc trudno było kogoś nie znać. W dość młodym wieku gdyż już jako pięcioletnie dziecko Naomi zaczęła onteresowc się literaturą. Czytała bardzo często. Jako że w pobliżu nie było żadnej szkoły do której mogłaby uczęszczać dziewczyna uczyła się w domu. Po ukończeniu czternastu lat po raz pierwszy zobaczyła swojego boga i zaprzyjaznila się z nim. Rok puźniej wyjechała z Japoni trafiając tutaj. To tu zaczęła chodzić do szkoły i pracować w tutejszej stajni która chętnie odwiedzali turyści ze względy na bryczki czy pokazy umiejętności koni jaki i jeźdźców. 

Dodatkowe: 
- Dziewczyna mieży sobie 173 cm. 
- Boi się jedynie horrorów ( no i pająków, ale ciii...) 
- Oprócz miliona małych blizn na jej ciele ma parę Dody ciekawych na nadgarstkach. Niektóźy twierdzą że się tnie, ale tak naprawdę blizny powstały w wyniku poślizgnieca się w górach i przejechanie nadragstkami po dość ostrych kamieniach. 
- Na jednym z oczu ma czarną plamke której nie widać od razu. 
- Poprzez wieloletnią praktykę war war braćmi całkiem dobrze się biję. 
- Nie ma bladego pojęcia jak nazywają się poszczególne kosmetyki więc nawet nie mów jej jak się ich używa.Jedyne co wie to : szczotka do włosów, gumka, lakier do kaznoci i pomadka. Tyle...
- Na szyi zawsze ma tak zwany nieśmiertelnik. 
- Gra na pianinie i gitarze
- Sama sobie bocian włosy przez co czasem mogą trochę śmiesznie odstawać, albo coś...
- Uwielbia chodzić boso. 

Kontakt: 
Howrse:  SINI
Gmile : tojazjadlamostatnieciastko@gmile.com

Znalezione w głębinach google



" Najlepsza pora jest teraz..."

Znalezione gdzieś w głębiach google

Akamaru

16 lat||Kobieta||Heteroseksualna||Bóg||Wyznawca: Naomi

Podoba jej się: Nie interesuje się tym zbytnoi. 
Specjalizacja: Akamaru jest bardzo pomocą boginią w przypadku Naomi, gdyż potrafi przyspieszać gojenie wszelkich ran. Może mieć ona także wpływ na pewne decyzje dziewczyny a podczas snu może przekazać jej co chce za pomocą zwyczajnego przyjemnego snu albo koszmaru.
Charakter: Akamaru jest bardzo spokojna i opanowana. Na jej twarzy zawsze widnieje delikatny uśmiech a każda z jej decyzji jest dokładnie przemyślana. Jednak nie jest ona sztywna. Potrafi się bawić jak i trochę narozrabiać. Ma nerwy ze stali i angielski sierpliwość, jednak są takie dni że Naomi przegina i Akamaru się wkurza co nie wróży nie czemu dobremu. Zawsze służy dobrą radą i bardzo dobrze dogaduje się ze swoją wyznawczynią. 
Historia: W sumie jej życie nie różniło się jakoś od życia innych bogów. W sumie cały czas jest przy Naomi. Dopiero od kąd dziewczyna zobaczyła boginię, życie Akamaru trochę się zmieniło. Od tamtego czasu wspólnie podejmują wszelkie decyzje i twórz zgrany duet. 

Dodatkowe: 
- Lubi czytać. 
- Nienawidzi mieć obciążenia na stopach dlatego też nigdy nie nosi butów ( Co po części o dziedziczyla po niej Naomi ) a porusza się zazwyczaj poprzez przeskakiwania z jednej że czy na drugą. 
- Dobrze dogaduje się ze swoją wyznawczynią. 

Kontakt: 
Howrse : SINI 


Akamaru jest jak na razie NPC!